Brytyjski producent Mura Masa, autor hitów "Lovesick" z A$AP Rockym i "Boys a Liar" z PinkPantheress, w sobotę (8.11) zagra w warszawskiej Progresji w ramach trasy Club+1. W rozmowie z Dominiką Płonką (która zdradziła, że producent jest jedną z jej największych muzycznych inspiracji) artysta opowiedział o kulisach trasy, nowej EP-ce i swojej wizji kultury klubowej.
Muzyk zdradził, że intensywne podróże między koncertami nie pozostawiają wiele czasu na zwiedzanie, ale szczególnie cieszy się z wizyty w Polsce - także ze względu na obecność w ekipie polskiego fotografa. Nowa EP-ka "Curve+1", wydana 24 października, to - jak mówi - "dokończenie świata" rozpoczętego albumem "Curve 1". Zawiera utwory dopracowywane w klubach i stanowi przejście przed kolejnym, zupełnie odmiennym projektem.
Muzyka klubowowa
Tematem przewodnim rozmowy była kultura klubowa, której Mura Masa pozostaje wierny. - W klubie musisz naprawdę być obecny, nie przez ekran telefonu - tłumaczy, dodając, że brak telefonów pozwala odzyskać prawdziwe doświadczenie wspólnoty. Gdyby mógł, to wprowadziłby całkowity zakaz używania smartfonów w klubach. Granie w klubach sprawiło, że zmieniło się jego podejście do robienia muzyki się zmieniło. Opowiedział również, że coraz częściej sam dogrywa wokale, udając sample, a jego fascynacja prostotą przypomina filozofię Daft Punk. Nowe kawałki mają formę krótkich, energetycznych komunikatów - takich, które nakręcają tłum do tańca.
Wspólne doświadczenie
Mura Masa mówił również o swoich występach: DJ-ka ustawiona pośrodku sali, lokalni artyści na supportach i minimalne bariery między sceną a publicznością mają wzmacniać poczucie wspólnego doświadczenia. Choć dostrzega, że klasyczne życie klubowe słabnie na rzecz np. dziennych rave'ów, pozostaje optymistą: - To wszystko kwestia kuratorstwa, odpowiedniego nastroju i ludzi, którzy go tworzą. Clubbing jest bardziej popularny niż kiedykolwiek, przez takie inicjatywy jak np. Boiler Room. Mamy łatwy dostęp do wszystkich takich wydarzeń. Jednak vibe na takich imprezach to kwestia odpowiedniego kuratorstwa - mówi artysta.
Co dalej z Mura Masą?
Po trasie artysta planuje wrócić do studia. - Czuję się świeżo zainspirowany - przyznaje. I choć żartował, że najpierw musi naprawić zmywarkę, jasno dał do zrozumienia, że kolejny rozdział jego muzyki jest już w drodze.
***
gV